Tancerze burzy / Jay Kristoff ; tłumaczyła Paulina Braiter ; Stowarzyszenie Larix. - [Warszawa] : [wydawca nieznany], 2023.
Krążące po niebie bestie już dawno wyginęły, a przynajmniej tak sądzono. W otrutej uprawą Krwawego Lotosu, Shimie, każde zwierzę wymarło wskutek ekologicznej katastrofy. Jednak przypadkowa plotka rozchodzi się nawet po pałacowych korytarzach, przez co młoda Yukiko wraz ze swoim ojcem zostają wysłani na zabójczą misję. Znaleźć nieistniejącego Tygrysa Burzy.
"Wojna Lotosowa" to dystopia fantasy, której klimat opiera się na połączeniu japońskiego średniowiecza ze steampunkiem. Brzmi jak ciekawe połączenie, prawda? Zdecydowanie takie jest!
Coś co Kristoff zrobił niezwykle dobrze, to kreacja świata przedstawionego. To z jaką dokładnością opisywał wszystkie niuanse mechanizmów, maszyn i urządzeń funkcjonujących w Shimie jest zdecydowanie godne podziwu. Chociaż jak to w fantastyce bywa, przebrnięcie przez przedstawienie ten świat nie jest łatwe, jednak już w późniejszej części lektury wszystko sprawia o wiele mniej problemu! (w czym zdecydowanie pomaga słowniczek na końcu książki).
Jak już wcześniej wspomniałam pojawia się tutaj bardzo dużo japońskiego folkloru. Dla fanów azjatyckich klimatów, będzie to historia wręcz idealna. Dla mnie jako osoby nie pałającej wielką miłością do wschodnich motywów, czytanie "Wojny Lotosowej" było ciekawe, ale nie niezwykle ekscytujące.
Wielkim plusem są krótkie rozdziały, które sprzyjały wygodzie w trakcie czytania. Styl Kristoffa jest przyjemny, ale bardzo opisowy, dlatego "krótsze" partie tekstu były łatwiejsze do przyswojenia i poukładania w głowie.
W pewnym momencie historia Yukiko bardzo mnie wciągnęła, jednakże końcówka była sporym spadkiem akcji. Tak jak początek była dosyć nudna, przez co miałam ochotę przerwać lekturę. Środek muszę uznać za najlepszy moment tej historii. Okres, kiedy Yukiko wraz z przyjacielem przemierzali lasy ziemi Kitsune był genialny!!
Ciężko opisać mi mój stosunek do "Wojny Lotosowej". Było to ciekawe wyzwanie, wyjście z mojej książkowej strefy komfortu, jednak mam do tej książki bardzo obojętnie uczucia. Była przyjemna w trakcie, niektóre wątki urzekły mnie bardziej, niektóre mniej. Parę dni po skończeniu tego tytułu, nie jestem w stanie sobie przypomnieć wielu momentów, albo uczuć towarzyszących mi w trakcie czytania.
Określiłabym tę historię jako bardzo dobrą, jednakże nie do końca trafiającą w moje gusta. Jestem pewna, że wielu z was, szczególnie tych kochających wschodnie motywy, ta historia może zachwycić! Trzeba przyznać, że ma swój urok, któremu bez względu na moją ocenę nie mogę jej odebrać!
Po następne tomy raczej nie sięgnę, ale nie porzucam autora! Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości sięgnę po inne książki Kristoffa, a wam polecam sprawdzić "Wojnę Lotosową", bo może to powieść właśnie dla was?