chętnie bym zabrał cię
w podróż do piekła
a może nawet i dalej
gdyby
nie twoje umiłowanie
do kwiatów jaśminu
pamiętasz
rwaliśmy razem kaczeńce
całe ich naręcza
a dopiero przekwitły
kasztany
przekwitła matura
a z nią
och mój Boże
jakże latem pachniało
po lasach
jedwabne włosy
na ustach poziomki
i czerwień wstydu
w zielonych trawach
a wszystko było błękitne
gdy tańczyliśmy boso
pomiędzy deszczu strugami
zamarło miasto
stanęła ulica
świat potrzebował
nieudanego walca
to wariat
i jego wariatka
szeptały przekupki
a nam już wiatr pachniał
w rozwiniętych żaglach
mogliśmy wszystko
lecz przyszła zima
zupełnie inna
w Michigan i
na Mazurach
(W tworzeniu ilustracji wykorzystano narzędzia AI dostępne na: https://designer.microsoft.com/image-creator)
Od redakcji:
Dla publikowanych w naszym miesięczniku utworów literackich stosujemy bardziej rygorystyczną licencję Creative Commons: BEZ UTWORÓW ZALEŻNYCH.
Wynika to z konieczności zablokowania możliwości wykorzystania publikowanego utworu w formie plagiatu (co niestety bardzo często się zdarza, szczególnie w internetowych grupach literackich).