Szumi szeleści
gipka leszczyna
że deszcz niechybnie się zbliża
ciemne chmury już zawisł
baldachimem nad lasem
a słońca ani ani nie widać.
Powietrze jeszcze
parne i duszne
nabożna cisza zapadła dokoła
tylko zniecierpliwiona wilga
wśród gałęzi śpiewa
a wiatr figlarz młody
coraz śmielej
warkocze drzew szarpie.
I nagle kap pierwsza
kap druga i trzecia
lecą z nieba
ciepłe deszczu krople
zapach ziół i igliwia intensywniej
a spragniona ziemia
chłonie każdą wody cząstkę.
Mokną sosny dęby i jesiony
wróble w krzakach
przycupnęły zmoczone
cały las nasiąka letnim deszczem
a pośród niego idę ja
do szpiku kości
przeniknięta radością.