kropla za kroplą
z chmurzastego nieba
spływa niewinnie
po szybach
policzkach
po rzęsach
nadziei dżdżysta peleryna
wsiąka w ziemii skorupę
gubiąc się kolorystycznie
pomiędzy westchnień lirycznych
odgłosów
istny raj dla poetów
móc łapać oddech w strugach deszczu
i igrać z czasem (...)
anioły coraz rzadziej płaczą
( mocno wierzyłam w to w dzieciństwie )
przewalają nienaturalnie kamienie człowieczeństwa zapominając
o odgłosach
szelestach złudzeń niespełnionych
deszczu jest jak na lekarstwo ...
a melancholia wciąż jeszcze przecieka
przez palce (...)