Chwilę temu, nie dalej, spotkałam matkę

Chwilę temu, nie dalej, spotkałam matkę

 


To Ona, pierwsza usłyszała mój płacz
i pierwsza przygarnęła do piersi,
całując w czoło.
.
Poczułam wtedy podmuch wiosny,
a głos matuli pachniał jak jaśmin w Ojcowie.
.
Dnieje.
.
Księżyc ziewa za oknem.
Rudzik przysiada na parapecie.
Czyżbyś to Ty, mateńko, rozplatała
warkocze przebudzonym promieniom?
.
A może niebo haftujesz chabrami?
Albo kwiaty tęczą po burzy?
Możliwe, że spojrzeniem
rozganiasz chmurność dnia?
.
Bądź zszywasz frasobliwości nicią
rąbek łzy trusi w źródlanych lipca wodach?
O północy pióro dojrzałam obok wiersza –
do pisania. Zapomniałaś napełnić?

 

za: https://www.facebook.com/groups/350431977981615/posts/487057267652418/ (dostęp z dnia 3 X 2024)